PROGNOZA 16-DNIOWA: BARDZO NIESPOKOJNE DWA TYGODNIE: SILNE BURZE I SPORA RÓŻNICA W TEMPERATURZE
20.04.2014
Spokoju w pogodzie szybko mieć nie będziemy. Prognozy niemalże jednoznacznie wskazują, że co najmniej do długiego weekendu majowego nad naszym krajem zarysuje się wyraźnie duża różnica w temperaturze, która sprzyjać może powstawaniu niebezpiecznych zjawisk pogodowych. Zobaczmy, jak to wszystko przedstawia się dokładnie.
Od poniedziałku do środy tak naprawdę w całym kraju, po pogodnej pierwszej części dnia musimy się liczyć z po południowymi opadami deszczu i okresami silnymi burzami, z gradem (1-2 cm), ulewami (20-30 mm), wiatrem (80 km/h) i sporą ilością wyładowań (chwiejność atmosfery wyniesie 1000-1600 J/kg). Z prognoz wynika, że najmocniej grzmieć będzie na zachodzie i północy, a najsłabiej na Wybrzeżu. Wszystko to przez wilgotne powietrze, które napłynie nad Polskę z południowego-wschodu. Opady nie powinny nam jednak zbytnio przeszkadzać, ponieważ na termometrach odnotujemy wysokie wartości. Na ogół prognozujemy około 18-23 stopni, tylko na Wybrzeżu Wschodnim, gdzie powieje z północy zrobi się znacznie zimniej i lokalnie słupek rtęci nie zdoła przekroczyć 8-12 kresek.
Czwartek i piątek przyniosą rozwój wyżu znad Skandynawii, który wepchnie do nas chłodniejsze i bardziej suche powietrze. Wilgoć, a w konsekwencji częste deszcze i burze zostaną na całym południu i częściowo zachodzie. To tam automatycznie spodziewamy się najwyższej temperatury na poziomie 20-22 stopni.
Poza tym nieco się ochłodzi, do około 16-18 st. C., a na Mierzei Helskiej, gdzie nie ustanie wiatr z kierunków północnych utrzyma się porządne zimno, ale w ramach rekompensaty nie brakować ma tam Słońca, a opady całkiem zanikną.
Weekend znowu przyniesie front atmosferyczny, a więc kolejne opady i burze. Jak to zwykle bywa w tym roku, na najwięcej wyładowań atmosferycznych muszą być nastawieni mieszkańcy zachodu i południa, ale zagrzmi również w centrum i na północy. Stosunkowo najspokojniejszej pogody oczekujmy na Mazurach. Słupki rtęci niemalże nie ruszą się z miejsca. Przeważnie zapowiadamy 18-21 st. C., tylko w opadach wielkoskalowych zrobi się chłodniej (13-16 kresek) i oczywiście nad morzem przez zimny wiatr - 9-12 stopni.
Sama końcówka kwietnia prawdopodobnie nie przyniesie większych zmian. Pozostaną nad Polską ciepłe, wilgotne masy powietrza, dzięki którym prawie w całej Polsce termometry wskazywać będą 20-23 stopnie, tylko nad morzem kilka stopni mniej, ale już nie 8, a co najmniej 11-12 st. C. Bez przerwy, głównie po południami i wieczorami musimy uważać na burze, które wykazywać się będą zwiększoną aktywnością: przede wszystkim podczas ich występowania spodziewajmy się ulew, silnego wiatru, drobnego gradu, a także licznych wyładowań atmosferycznych.
Majówka nie wygląda na chwilę obecną zbyt optymistycznie. Co prawda na pierwszy rzut oka wszystko wygląda "fajnie", ponieważ na południowym-wschodzie temperatura maksymalna w dzień wyniesie 23-27 stopni, to jednak na tym wszystko dobre się kończy. Na zachodzie i Pomorzu znajdą się chłodniejsze masy powietrza wraz z frontami atmosferycznymi i oceniamy, że termometr wskaże tam nawet 10-15 stopni mniej. Tak duży kontrast termiczny oczywiście oznacza dla nas niebezpieczną pogodę. Podczas, gdy w zimniejszych województwach na ogół padać ma sam, spokojny deszcz, to na wschodzie i południu nie zabraknie burz, które według obecnych prognoz okazać się mogą gwałtowne, z wichurami, ulewami i gradobiciami. Możliwe, że usłyszymy o pierwszych zniszczeniach, spowodowanych przez te zjawiska.
Pozostaje mieć nadzieję, że to wszystko się jeszcze zmieni, a to jest jak najbardziej możliwe, ponieważ pozostał tydzień czasu. W związku z tym pod żadnym pozorem nie spisujmy Majówki już na straty.
Po długim weekendzie majowym utrzyma się powolna tendencja spadkowa temperatury. 6. maja na chwilę obecną prognozujemy od 7-11 stopni na deszczowym zachodzie i północy do 21 na Podkarpaciu, gdzie non stop szaleć mają po południami burze. W górach najprawdopodobniej sypnie śniegiem.