PROGNOZA DŁUGOTERMINOWA: ŻEGNAMY SIĘ Z CIEPŁEM I SŁOŃCEM, BĘDZIE ZIMNO I DESZCZOWO
03.11.2013
Ostatnimi czasy wiele słyszeliśmy na pewno w mediach na temat załamania pogody na Ukrainie, Bałkanach, we Francji czy Anglii, gdzie przechodziły wichury, lało, a nawet padał śnieg. Tymczasem Polacy cieszyli się piękną, iście letnią pogodą: było słonecznie i bardzo ciepło. Wszystko wskazuje na to, że to się zmieni. Już teraz zapewne większość z Państwa widzi za oknami albo padający deszcz albo wiejący mocno wiatr. W najbliższym tygodniu takie coś będzie na porządku dziennym. Jutro popada po południu szczególnie na zachodzie i krańcach południowych naszego kraju. We wtorek na ulewy koniecznie muszą przygotować się mieszkańcy południowego-wschodu, gdzie lokalnie spadnie do 30 mm deszczu. W środę wejdzie do nas następny atlantycki niż, a więc ulewy obejmą cały kraj. Mało tego! Na północy przejściowo możliwy nawet deszcz ze śniegiem, grad lub krupa śnieżna! Czwartek to kilkugodzinne wytchnienie od złej pogody. Pojawi się trochę Słońca, a kolejne opady wejdą nad zachód Polski dopiero pod wieczór. Piątek i sobota przyniosą mniej opadów i co najważniejsze - nie powinny one być już tak silne. Ciekawa sytuacja może, ale nie musi mieć miejsca w niedzielę. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że z południa nad nasz kraj nasunie się układ niskiego ciśnienia, który sprowadzi ulewne opady deszczu. Ze względu na odległy termin i specyfikę tego rodzaju niżów nie jesteśmy w stanie na chwilę obecną podać, jakie miejsca mają największą szansę na znalezienie się w mokrej strefie.
Jeśli chodzi o temperaturę, to w najbliższym tygodniu ma się ona wahać: przewidujemy od 4-10 stopni na północy i tam, gdzie będzie padać do 11-14 stopni w głębi Polski. Cieplejszy może okazać się tylko weekend. Jeśli wspomniany wyżej niż wejdzie od Czech, to wtedy nad dzielnice południowo-wschodnie zostanie wpompowane jeszcze cieplejsze powietrze i słupek rtęci wskaże nawet 16 stopni. Nie stanie się tak, jeśli układ pójdzie torem bardziej wschodnim.
Naszą uwagę w aurze w ciągu najbliższych siedmiu dni powinien przykuć jeszcze wiatr. Często jego porywy osiągać mogą bardzo wysokie wartości, wręcz niebezpieczne. Szczególnie w środę na zachodzie i południu jego prędkość może przekroczyć 70 km/h. W pozostałych dniach tygodnia rozkręci się maksymalnie do 40-60 km/h.
Później aura powoli, ale systematycznie zacznie ulegać zmianie. Sytuacja na Atlantyku nieco się uspokoi. Nie będzie on już wytwarzał tak dużej ilości układów niżowych i co najważniejsze: nie powinny osiągać tak dużych rozmiarów! Nie wykluczamy nawet, że na zachodzie Starego Kontynentu pojawią się wreszcie wyże, a na północy - niże. To sprawi, że właśnie z północy coraz śmielej zacznie nad Polskę napływać zimne powietrze pochodzenia arktycznego morskiego. Dzięki niemu zacznie się ochładzać; powoli, ale systematycznie i ostatecznie po 15. listopada mamy mieć na termometrach w dzień od zaledwie 2-4 stopni na wschodzie i południowym-wschodzie do 6-7 na zachodzie i Pomorzu. Taka temperatura oznacza, iż powinny pojawić się także pierwsze wyraźniejsze opady deszczu ze śniegiem i samego śniegu na nizinach. Kto wie, czy na wschodzie przejściowo nie zabielą się lekko krajobrazy…
Na pewno zima powróci w góry i może okazać się już bardziej stała.
Nocami pojawi się kilkustopniowy mróz.
Przyznacie Państwo, że jeśli prognozy się sprawdzą, to biała pora roku w tym sezonie nadejdzie wręcz książkowo, bo ani nie za wcześnie (tj. październik, początek listopada), ani za późno (grudzień). Oby dalsza jej część również okazała się książkowa, a więc z częstymi opadami śniegu, małą ilością odwilży i jednocyfrowym mrozem przez całą dobę.