PROGNOZA DŁUGOTERMINOWA: UPAŁY NIE ODPUSZCZĄ
28.07.2013
Od kilku dni Polska jest pod wpływem wyżu, który przy współpracy z niżami pompuje do nas bardzo gorące powietrze i mamy najwyższe temperatury od lat. Już dzisiaj o 12 w Opolu zanotowano 36 stopni, a teraz jest z pewnością jeszcze goręcej. Nie zdziwię się, jeśli gdzieś będzie 38 stopni, co już jest wartością tylko 2 stopnie niższą od rekordu wszechczasów z Pruszkowa na Opolszczyźnie z 1921 roku (+40,2*C). Najbliższe dwa tygodnie będą pełne upałów. Obecna fala gorącego powietrza oficjalnie zakończy się już we wtorek, kiedy upał panować ma już tylko na krańcach wschodnich. Jutro jeszcze ponad 30 stopni na przeważającym obszarze kraju. Miejscami będzie to nawet +37 stopni. Przyjemniej zrobi się jedynie na zachodzie kraju. Żeby jednak "dostąpić" ochłodzenia, mieszkańcy wielu regionów naszego kraju będą musieli stawić czoła potężnym nawałnicom połaczonym z gradem, ulewami, bardzo silnym wiatrem, a nawet trąbami powietrznymi. Możemy mieć do czynienia z licznymi klastrami burzowymi, którym towarzyszyć mogą różne formacje liniowe, na czele ze szkwałem. Na pewno usłyszymy w mediach o stratach. Po nawałnicach, od wtorku do czwartku czeka nas krótkie ochłodzenie. Jeśli popada, to przeważnie słabo i przelotnie, a temperatura nie przekroczy 28 stopni. Zgodnie z naszymi prognozami już z zimy odpoczynki od upałów będą trwały tylko kilkadziesiąt godzin i od piątku zaatakuje nas kolejna fala upałów. Najwcześniej temperatura 30 stopni przekroczy na południu, a w weekend już w całym kraju. Na przeważającym obszarze kraju prognozujemy co najmniej 35-37 stopni. Kojące orzeźwienie poczują tylko mieszkańcy Helu, gdzie nie będzie więcej niż 27 stopni, a w niedzielę 24. Później drugą falę afrykańskich upałów zakończą następne nawałnice z gradem i wichurami i tym razem spokój w pogodzie nie potrwa 1-2, a nawet 4 dni, po czym na nowo układy baryczne ściągną do nas zwrotnikowe powietrze i ponownie po 10. sierpnia zobaczymy na termometrach nawet powyżej 35 stopni. Jednakże i ten atak upału szybko się skończy nawałnicami i znowu na kilka dni od nich odpoczniemy. Wszystko wskazuje na to, że taka zmienna pogoda, z krótkimi, ale silnymi falami upałów, nawałnicami i 2-3 dniowym ochłodzeniem po nich utrzyma się nawet do września. To na pewno pogłębi suszę na terenie naszego kraju, a nam zwiastuje to nic innego, jak zimną i brzydką jesień, bo jeśli faktycznie susza utrzyma się jeszcze przeszło miesiąc, to albo w październiku albo w listopadzie przyjdą chmury, deszcze i wichury, a nawet opady śniegu. Skąd takie coś wnioskujemy? Zawsze po okresach wybitnie suchych nadchodzą ulewy i odwrotnie, więc pewnie tak samo będzie i tym razem. Wszystkim czytelnikom życzymy wytrwałości w walce z upałem. Korzystajcie z tego, bo za kilka miesięcy w większości będziecie się modlić o upały, bo jak spojrzycie za okno zobaczycie takie widoki. Mi biel za oknem nawet w dużej ilości nie przeszkadza i szczerze to nie mogę się już doczekać pierwszych śnieżyc, ale chyba jestem w mniejszości