PROGNOZA 16-DNIOWA: ZIMNI OGRODNICY UDERZĄ ZE ZDWOJONĄ SIŁĄ
10.05.2015
Pogoda jak na razie charakterzuje się wysoką dynamiką. W ostatnim tygodniu każdy znalazł w niej na pewno coś dla siebie. Były bowiem zarówno dni ciepłe, jak i zimne; zarówno doby słoneczne, jak i deszczowe i burzowe. Czy w najbliższych dniach to się zmieni?
PRZYJEMNY PONIEDZIAŁEK I WTOREK
Pierwsze dwa dni nowego tygodnia nie przyniosą nam większych powodów do narzekania, ponieważ pogodą w Polsce na chwilę zacznie rządzić układ wysokiego ciśnienia, a to oznacza pojawienie się dużej ilości Słońca i prawie całkowity zanik opadów. Jutro może pokropić tylko punktowo w górach i na Podkarpaciu, z kolei we wtorek deszcz i burze wystąpią dopiero pod wieczór na zachodzie i północnym-zachodzie. W związku z tym, iż będą związane z chłodnym frontem atmosferycznym, mogą być gwałtowne, z gradem do 2 centymetrów średnicy, deszczem do 20-30 mm i wiatrem o prędkości nawet 90 km/h.
Najważniejsze jest jednak to, iż zrobi się dużo cieplej. Jutro jeszcze tego nie odczujemy, gdyż temperatura maksymalna wyniesie od 13-14 stopni na Podhalu, 15-18 na wschodzie, w centrum i w Małopolsce do 19-20 na zachodzie, ale we wtorek wróci przyjemna wiosna. Słupki rtęci pokażą na wschodzie i w rejonie Zakopanego 19-20 kresek, 21-23 w dzielnicach centralnych do 24-26 st. C. na zachodzie, szczególnie na Ziemi Lubuskiej.
OD ŚRODY MNÓSTWO PRZELOTNEGO DESZCZU
Po przejściu frontu atmosferycznego, dalsza część tygodnia zapowiada się dużo gorzej. Przede wszystkim Europa Środkowa dostanie się pod wpływ zimnego powietrza i temperatury będą o kilka stopni niższe od normy. Średnio słupki rtęci oscylować mają w okolicach 12-17 stopni, a lokalnie zaledwie 9-11 kresek! Nocami z pewnością w najróżniejszych miejscach pojawią się przygruntowe przymrozki do -1/-2 stopni.
Pogoda także nie będzie zbyt łaskawa. Co prawda pojawi się Słońce, ale nie zabraknie również chmur, które przyniosą przelotne, aczkolwiek okresami obfite deszcze. W środę popada zwłaszcza na wschodzie, południu i północy, w czwartek wszędzie oprócz Śląska i centrum, a od piątku do niedzieli już w całej Polsce, bez wyjątku.
Nie wykluczamy na dodatek, że w okolicach piątku/soboty województwa południowe muśnie strefa opadów z południa. Wówczas mogłoby spaść nawet kilkanaście mm wody. Na szczęście są to wstępne wyliczenia, które nie muszą się sprawdzić.
BEZ ZMIAN CO NAJMNIEJ DO KOŃCA DRUGIEJ DEKADY MAJA
Jeszcze tydzień temu wszystko wskazywało na to, że po połowie maja zacznie się ocieplać. Niestety wizja ocieplenia nieco odsunęła się w czasie. Obecne prognozy jednoznacznie mówią, że do 20. maja Polska pozostanie w zasięgu chłodnego powietrza, a to oznacza nieprzyjemny chłód na poziomie 10-15 stopni, nocne przymrozki i liczne, przelotne opady deszczu i wyładowania atmosferyczne. Będzie naprawdę nieprzyjemnie.
OCIEPLENIE OD 21. MAJA
Sądzimy, iż po bardzo zimnej drugiej dekadzie maja, w trzeciej w końcu zaczną zachodzić zmiany. Z każdym dniem powinno robić się coraz cieplej. Początkowo termometry pokażą od 12 stopni na Podhalu, 16 w centrum do 19 na zachodzie, ale następnie zrobi się naprawdę przyjemnie i nasz model nieśmiało wskazuje, że 26. maja termometry pokażą od 19 kresek na Helu, 22 na wschodzie, 25 w centrum i na zachodzie do 26-27 st. C. w Małopolsce.
Standardowo, początkowo rosnącej temperaturze towarzyszyć ma spora ilość Słońca. Jednak, kiedy termometry wskażą 24-25 st. C., wzrośnie szansa na burze. Te mogą okazać się gwałtowne, z gradem, ulewami i silnym, porywistym wiatrem.
Miejmy nadzieję, że te prognozy już się nie zmienią i od razu po 20. maja wróci ciepło, bo to, co będziemy mieli teraz, to aura charakterystyczna dla połowy kwietnia, a nie dla maja. Lokalnie będzie przeszło 5 stopni chłodniej od normy wieloletniej!